Blog

Miesiąc na Teneryfie? Czemu nie! Z pracą zdalną jest to możliwe.

Zawsze lubiłam podróżować. Niestety przez pandemię ten rok nie sprzyjał odwiedzaniu innych krajów, ale okazało się, że nie wszędzie jest obowiązkowa kwarantanna i skomplikowane procedury. Tak powstał pomysł polecenia na Teneryfę. Dzięki możliwości pracy zdalnej, którą oferuje moja firma AWSM Systems oraz 3-miesięcznemu okresowi rozliczeniowemu, wyjazd na 3 tygodnie nie był problemem. Poniżej znajdziecie opis moich doświadczeń i kilka rad, które mogą się Wam przydać.

Covid

Aktualnie, żeby polecieć na Teneryfę potrzebny jest negatywny wynik testu na covid na 72h przed przylotem. Nie jest wymagany test pcr, wystarczy test lamp, który jest o połowę tańszy. We Wrocławiu bez problemu można go wykonać prywatnie i na każdy dzień jest wiele terminów do wyboru.

Samolot

To już zależy od preferencji. Ja osobiście leciałam Ryanairem bezpośrednio z Wrocławia. Bilety kupiłam 2 tygodnie przed podróżą i zapłaciłam za nie w obie strony niecałe 1500zł razem z wykupionym dodatkowym bagażem 10 kilowym. Lot trwa 5 i pół godziny.

Nocleg

Ogólnie Teneryfę możemy podzielić na część północną i południową. Pierwsza jest zdecydowanie bardziej zielona, wilgotna i nieco chłodniejsza niż druga. Natrafimy tam też na więcej starszych, postkolonialnych miasteczek. Na południu za to znajdziemy wiele kurortów i miejsc do surfowania.

Przy dłuższych pobytach warto wynajmować apartamenty, a nie hotele. Dzięki temu ma się lodówkę, aneks kuchenny czy po prostu większą swobodę w niższej cenie. Polecam również pisać bezpośrednio do właścicieli, ponieważ często można wynegocjować znacznie niższą cenę. Ważny jest również dostęp do internetu, aby móc pracować. W większości apartamentów wifi jest naprawdę dobre. Istotne przy home office jest też miejsce do pracy, a więc większe biurko i wygodne krzesło. Warto zwrócić na to uwagę przy wyborze mieszkania. Dobrze rozumiem też, jak kawa z rana jest ważna, dlatego uspokajam – ekspres jest praktycznie w każdym apartamencie 🙂 

Typowy dzień na Teneryfie

Na Teneryfie mamy inny czas niż w Polsce, bo jest o godzinę do tyłu. Dlatego, jeśli moi koledzy i koleżanki w Polsce zaczynają pracę o 8:00, to w Los Cristianos (gdzie aktualnie się znajduję) jest 7:00. Dla mnie zdecydowanie za wcześnie na pracę. Dlatego ustawiam moje godziny dostępności na 9:00-17:00. Dzięki temu według mojego aktualnego zegara mogę pracować po staremu, czyli od 8 do 16. Nie można tylko o tym zapomnieć przy umawianiu się na spotkania.

Tak więc o 8 zaczynam pracę z kubkiem kawki w ręku i widokiem na ocean. Na śniadanie jem sałatkę z lokalną kiełbaską fuet, która w towarzystwie sałaty, fety, pomidorków, oliwy i świeżej bagietki jest po prostu cudowna. W międzyczasie podgryzam sobie awokado czy papaję, czyli tutejsze, lokalne owoce.

Po pracy obiad na mieście w postaci tapasów lub większych, lokalnych dań, albo po prostu w domu. Staram się wykorzystywać produkty, których nie mamy w Polsce w takiej jakości, jak na przykład krewetki, chorizo, czy lokalne, kozie i owcze sery. Wszystko oczywiście w towarzystwie wina.

W drugiej połowie dnia świetnie sprawdzi się wyjście na plażę lub pozwiedzanie miasteczka, w którym się mieszka. Jeśli ma się też do dyspozycji auto warto pojechać do okolicznych ciekawych punktów. W tym wypadku to fajnie, że Teneryfa nie jest taka duża, bo w niedługim czasie możemy dostać się, gdzie chcemy. 

Protipy

A teraz kilka protipów. Niektóre mogą być oczywiste, niektóre nie, ale myślę, że warto to po prostu wiedzieć. 

W AWSM jest trzymiesięczny okres rozliczeniowy, dlatego można popracować trochę więcej przed wyjazdem, żeby na wakacjach mieć więcej wolnego.

Przy pracy zdalnej niezbędny będzie laptop, dlatego bardzo ważne jest, aby nie spakować go do bagażu, który jest nadawany do luku. Są tam dużo niższe temperatury niż na pokładzie samolotu, które mogą zepsuć elektronikę. 

Wynajmując mieszkanie na Teneryfie raczej nie ma się osobnego pokoju przeznaczonego tylko do pracy. Z tego powodu przydadzą się dobre słuchawki, które pozwolą bardziej się skupić przy pracy w jednym pokoju z innymi osobami mającymi np. spotkanie. 

Istotna informacja dla kawowych freaków – w samolotach Ryanaira można przewozić młynki do kawy w bagażu podręcznym 😉

Bardzo wygodnym sposobem na przemieszczanie się po Teneryfie jest samochód. Trzeba jednak pamiętać, że wiele wypożyczalni wymaga karty kredytowej (nie debetowej) należącej do kierowcy. Często są pobierane również większe opłaty dla młodszych kierowców. Natomiast ceny paliwa są niższe niż w Polsce.

Na Teneryfie woda prosto z kranu nie jest zdatna do picia w dłuższej perspektywie, ponieważ jest to chemicznie uzdatniana i odsalana woda z oceanu. Poza tym smakiem też nie zachwyca. Dlatego polecam kupować wodę butelkowaną.

Będąc na Wyspach Kanaryjskich na pewno warto zobaczyć parę kultowych punktów, jak na przykład Teide czy sąsiednią wyspę La Gomerę. Jednak na własną rękę te wycieczki mogą okazać się dużo droższe lub uboższe w doświadczenia, bo na przykład gdzieś się nie dostaniemy. Opłaca się dlatego korzystać z wycieczek organizowanych, które niejednokrotnie mają duże zniżki i dostęp do wielu miejsc, jak na przykład szczyt Teide. Normalnie trzeba by było złożyć wniosek z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Strona www: https://www.volcanoteide.com/pl

Przy długim pobycie niejednemu może zabraknąć czystych ubrań, ale spokojnie. W wielu apartamentach są pralki, które rozwiążą ten problem.

Co ciekawe, zamawiając kanapkę w teneryfskiej kawiarni i prosząc o brak mięsa i tak pozostanie w niej kurczak, jeśli był w składzie. Dla Kanaryjczyków kurczak to nie mięso 😉

Jeśli ktoś woli popracować na świeżym powietrzu, polecam znaleźć sobie jakąś małą kawiarenkę w wąskiej uliczce z wifi. Odpowiadanie na maile jest wtedy o wiele przyjemniejsze. Koniecznie trzeba zamówić sobie do tego lokalną, pyszną kawkę – baraquito.

Natomiast plaża to już nie najlepszy pomysł na biuro. Niekoniecznie jest tak wygodnie, jakby się mogło wydawać. Ekran słabo sobie radzi ze słońcem. No i piasek, który może wejść w każdą szczelinkę. Dlatego playa office – odradzam.

Wracając do wyposażenia mieszkań to nie jest to rzadkością, że na wyposażeniu nie ma czajnika. Hiszpanie nie piją tyle herbatki, więc czajnik nie jest im tak potrzebny. Ale spokojnie, garnek też się nada.

Jeśli chodzi o walutę, to Teneryfa to Hiszpania, więc euro. Oczywiście można wymienić pieniądze na lotnisku, czy w kantorze, ale osobiście polecam Revoluta. Ta wygoda i niezawodność są super.

Podsumowując mam nadzieję, że przekazałam sporą dawkę praktycznej wiedzy, a także przekonałam Was, że można pobyć za granicą dłużej niż tylko tydzień i pogodzić to z pracą. Dodam jeszcze tylko, że żyjąc w innym miejscu tak naprawdę możemy poznać lokalną kulturę, smaki, czy ludzi, nie jako turyści, ale choć trochę jako mieszkańcy. Jeśli chcecie wyjechać do innego kraju, a w szczególności poza UE, należy też pamiętać, że nie zawsze praca z takiego miejsca będzie możliwa.